wtorek, 26 stycznia 2016

Rozdział 5

Tak jak mi Kasia doradziła poszłam tak jakby nic sie nie stało do sali chłopaków .
-Dzień dobry .
-Dzień dobry'odpowiedział Kubi z Zibim .
-A gdzie Wasz trzeci kolega ?
-O własnie idzie .
-No to świetnie . Słuchajcie tereaz po koleji każdy z osobna przyjdzie do mnie i pobiore Wam krew a potem na śniadanie dobrze?
-Tak jest odpowiedzieli chórem .
-To kto pierwszy ?
-To może,chce jak najszybciej bo głodny jestem.
-Ten to wiecznie głodny .
-Zamknij się Siurak .
-Dobra cicho już Zbyszek zapraszam .
Zibi uczynnie poszedł za mną . Weszliśmy do gabinetu .
-Usiądź proszę.Teraz po mału będę wbijała Ci w rękę igłe, chyba się nie boisz co ?
-Ja a skąd .
-No i dobrze .
Z Bartmanem nie było problemu szybko pobrałam krew od niego.
-Potrzymaj sobie jeszcze chwilę zeby krew nie leciała .
-Dobrze .
-I zawołaj następnego kolege .
-Sie robi .
Mineła chwila a do moich drzwi zapukał Kubiak .
-Proszę usiądź sobie.
Wykonał moje polecenie , już po chwili i od niego miałam próbke krwi.
-To jak Gosia wyskoczymy dzisiaj na kawę ?
-No nie wiem , kończę dopiero o 13 .
-To może dam Ci czas na odpoczynek i pojdziemy o 15 hm ?
-No jasne .
-To dozobaczenia. 'I dał mi buziaka w policzek.
Przy tym pocałunku poczyłam cos dziwnego... coś magicznego ...Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk pukania w drzwi .
-Proszę .
-Hej.
-Hej usiądź.
Po chwili miałam już wszystkie próbki .
-Słuchaj Gosia a może wyskoczylibyśmy dzisiaj na kawke i ciasteczko ? 'zapytał z nadzieją w oczach .
-Niestety jestem już umówiona.
-To może mogłabyś to przełożyć ?'podszedł bliżej mnie
-Mogłabym ale nie chce,a Ty z tą nogą powinieneś się oszczędzać.'Oddaliłam sie od niego, a on stał przez chwilę nie ruchomo , pozniej myslałam że zmierza do wyjścia a on podszedł do mnie i przycisnął mnie do ściany próbując pocałować ale ja mu na to nie pozwoliłam , odepchnęłam Go.
-Nie rób tego więcej.
-Co się dzieje ? Myślałem że podobało Ci się rano ?
-To nie myśl tyle.To Ty mnie pocałowałeś ja tego nie chciałam .A teraz wyjdź.
Posłusznie wykonał moje polecenie .
Kurcze a może byłam jednak za ostra dla niego ? Chwila nie ! To on zaczął Sobie za dużo pozwalać .
Dzień leciał mi w miarę dobrze .
Nareszcie nadeszła godzina 13 , A co za tym idzie ? Koniec mojej zmiany .
___
Gosia cały dzień do nas nie przychodziła , kurcze nie wiem o co chodzi . Mam nadzieję że nasze wyjście jest aktualne . Jezu 13 już , przecież ona skończyła prace , jak ja się dowiem . nawet numeru do niej nie mam .
Szybko pobiegłem pod jej gabinet . Na szczęście zdążyłem ,właśnie zamykała drzwi .
-Michał co Ty tu robisz ?
-Przyszedłem spytać czy nasze spotkanie aktualne?
-No tak , przecież obiecałam .
-Wiesz nie przychodziłaś do nas cały dzień i nie wiedziałem...
-Miałam masę pracy .
-Ej czemu jesteś smutna.
-Wydaje Ci się , jestem zmęczona .
-Może nie masz ochoty na spotkanie ? Nie będę Cię zmuszał .
-Nie , ja na prawdę chcę się z Tobą spotkać . 'po tych słowach na moja twarz od razu wkradł sie uśmiech .
-Dobrze , podaj mi swój telefon .
-Po co ?
-Zapiszę Ci mój numer .
-A no tak proszę . ' Dała mi swój telefon w którym wystukałam swój numer i wysłałem pustego sms do siebie , bym i ja jej numer miał .
-To o 15 przed szpitalem ?
-Jasne będę czekać .
-Na razie ' i dała mi całusa w policzek . Niby taki mały gest , a jednak cieszy . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz