czwartek, 26 maja 2016

Rozdział 14

 Wstałam dzisiaj  bardzo wcześnie ,bo 4;15 .
Zastanawiacie się pewnie dlaczego ? Już Wam mówię,  po prostu bardzo denerwuje się swoją nową pracą , jakby nie było będę jedyną dziewczyną w środ tylu facetów .

Postanowiłam ubrać swój strój do biegania i udać się pobiegać do pobliskiego parku .

W domu byłam przed 7 , poszłam do łazienki wziąć prysznic i ubrać luźniejsze ciuchy .
Zeszłam na dół , zaparzyłam  wodę i zrobiłam kawę .  Na śniadanie przyrządziłam sobie omleta .

W trakcie mojego posiłku  przyszła młoda . 

-Ej a co Ty tak wcześnie wstałaś ?
-Spać nie mogłam , a Ty już na nogach ? 
-Niestety szkoła wzywa . Gosia..
-Hmm ?
-Powiesz nam w końcu gdzie będziesz pracować ? 
-A Kiedy kończysz osiemnastkę ? 
-No  za nie całe dwa tygodnie .'powiedziała niepewnie  
-Wtedy się dowiesz . 
-No dobra . 
-A teraz jedz śniadanie a ja lecę się do końca spakować , zaraz będę jechać . 



Jak powiedziałam tak też zrobiłam , zaczęłam pakować swoje ostatnie rzeczy , byłam już by zasuwaniu moich walizek gdy rozdzwonił się mój telefon .   Był to misiek . 

-Halo ? 
-Cześć , chyba Cie nie obudziłem ? 
-Hej , nie właśnie kończę się pakować , co tam ?
-Chciałem Ci tylko życzyć miłej podróży ,powiedzieć że będę bardzo tęsknić . 
-Już skończyłeś ? 'nie mogła wytrzymać tego 
-W zasadzie tak . 'nie rozumiał o co chodzi 
-Co w tej chwili robisz ? 
-Jem śniadanie .
-To słuchaj zjedz śniadanie ,spakuj swoje rzeczy i bądź u mnie . 
-Ale jak to ? Przecież masz jechać do pracy , a ja do Spały . 
-Czy ja się nie jasno wyraziłam ? Przyjedź , chyba że nie chcesz .
-Chce . Wsiadam w samochód i za pół godziny będę . 
-To czekam . 


Planowałam to inaczej , no ale cóż ...


Zasunęłam swoje walizki i zeszłam z nimi na dół , czekała już tam na mnie cała rodzina . 

Po  nie długim pożegnaniu z całą rodziną i obiecaniu że niedługo się zobaczymy zostałam sama , i czekałam aż Kubiak przyjedzie . 
 Przygotowałam jeszcze sobie koktajl na drogę i usłyszałam dzwonek do drzwi . 
Skierowałam się do wyjścia, w środku stał lekko zszokowany Kubiak ale i szczęśliwy ? 

-Cześć chyba czegoś tu nie rozumiem ,po co mi kazałaś przyjechać ?

Nie odpowiadając nic wtuliłam się w niego . 

-Dowiesz się wkrótce . ,idziemy ? 
-Dokąd?
-Do Spały ?
-Okey,  nadal nie rozumiem . 
-Dowiesz się  niedługo mówiłam już . 

I Skierowałam się po swoje walizki , lecz misiek wyprzedził mnie i jak na dżentelmena przystało zabrał je i spakował do samochodu. 

Upewniając się że wszystko wzięłam zamknęłam drzwi i udałam się do samochodu przyjmującego . 

Gdy już ruszyliśmy Kubiak wciąż nie dawał za wygraną i chciał się dowiedzieć o co chodzi . 

-To co powiesz mi w końcu o co chodzi ?
-Nie teraz .
-Dlaczego ? 
-Bo nie . 
-Jesteś bardzo tajemnicza . 
-Wiem to  . 

Dalsza część drogi minęła nam bardzo przyjemnie  . Gdy usłyszałam w radiu moją ulubioną piosenkę ( https://www.youtube.com/watch?v=PSbUtCFnX3c .)  podniosłam rękę i wzięłam ją w kierunku radia by ją wziąć trochę głośniej , lecz na drodze spotkałam się z rękę Kubiaka , który chciał zrobić jak mniemam to samo  . 

-To moja ulubiona piosenka . 
-Widzę mamy takie same gusta , bo moja też . 

W tej chwili Michał złączył nasze dłonie , i już do końca drogi jechaliśmy w splecionych dłoniach . 


Gdy dotarliśmy do Spały poprosiłam Kubiaka by poszedł się za rejestrować i rozpakować w swoim pokoju , a później się spotkamy . 
 Niechętnie uczynił to co powiedziałam .  Ja chwyciłam za telefon i zadzwoniłam po doktora Sokala . 
Po chwili przyszedł do mnie , pomógł mi się zarejestrować , zaprowadził do pokoju , a później poszłam zobaczyć na jakich sprzętach będę pracować  . Wyjaśnił mi wszystko , dał plan a na sam koniec poznał mnie z trenerem Antigą i reszta sztabu szkoleniowego .

Poinformowano mnie że   mamy czas do 16 później  widzimy się na spotkaniu ze wszystkimi siatkarzami , i tam także zostanę przedstawiona jako nowy człowiek sztabu . 

Ruszyłam więc do swojego pokoju , gdzie postanowiłam rozpakować kilka rzeczy  . 
 ______________________________________________________
Witam , wiem że zawaliłam za co bardzo przepraszam :CC 
Egzaminy , potem poprawa ocen :C to wszystko się nałożyło i nie miałam czasu, ani weny . :C 
Od czerwca to się zmieni :D :3  


poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Rozdział 13

Nie spodziewałam się takiej reakcji Michała , bardziej wyobrażałam sobie że ucieknie albo coś , bardzo mnie zaskoczył , pozytywnie rzecz jasna . 

Reszta dnia minęła nam  w super atmosferze , tak jakby nie było tej rozmowy . Cieszyliśmy się spędzonymi razem chwilami . 

Michał jest super mężczyzną , i na prawdę bardzo chciałabym móc mu kiedyś zaufać . 

Po spacerowaliśmy jeszcze trochę ,  Kubiak zabrał mnie do  "swojego " miejsca . 

-Jejku Misiek tu jest przepięknie 
-Liczyłem na to,że Ci się spodoba  , choć dalej 

Skręciliśmy w prawo, szliśmy chwilę małą ścieżką  i dotarliśmy do małego jeziorka 

-Boże ale tu pięknie  
-Wspaniale prawda ? 
-Tak , i tak cicho , spokojnie ...
-Idealne miejsce na wyciszenie  
-Idealne do rozmyśleń 
-Tak , dlatego jak mam jakiś problem to przychodzę tutaj 
-I co pomaga Ci ? 
-Tak , podjąłem tutaj wiele ważnych decyzji . 
-Jak zmiana klubu ? 
-Też ,ale nie tylko zawodowe  , tutaj postanowiłem że wyznam Ci swoje uczucia . 
-Wyobrażałeś sobie tę chwile inaczej prawda?
-Nie będę kłamał ... bardzo się bałem tej chwili,ale wiem przynajmniej że ja także nie jestem Ci obojętny . 
-Bo nie jesteś . 

Kubi był taki kochany, podeszłam  do niego  się mocno wtuliłam w jego silne ramiona . 


-Jest jeszcze szansa że spotkamy się jutro, czy już dzisiaj muszę się z Tobą pożegnać ? 
-Przykro mi ,ale dzisiaj  . Jutro dość wcześnie wyjeżdżam ,a chciałabym pobyć trochę z rodziną . Rozumiesz prawda ? 
-Rozumiem , mam nadzieję że się wkrótce spotkamy . 
-Na pewno,ale teraz muszę już wracać ,obiecałam młodej że spędzimy raczej wieczór . 
-Szkoda że tak szybko ten dzień upłynął , dasz się odprowadzić ? 
-Jasne, chodźmy .

 Misiek złapał mnie za rękę , i podążyliśmy w stronę mojego domu . 
Niestety droga minęła nam bardzo szybko i musieliśmy się rozstać . Biedny Michał nie ma pojęcia że już jutro zobaczymy się w Spale , kilka razy już chciałam mu powiedzieć , ale nie  .Niespodzianka to niespodzianka i koniec .  Pewnie potem mi się dostanie że przecież mogliśmy jechać razem itd,ale trudno ,,,chciałabym już zobaczyć jego minę . 

- No to już jesteśmy  . 
-No tak . 
-Będę tęsknić  . 
-Ja też .
-Odwiedzisz mnie nie długo prawda ? 
-Nie . 
-Jak to ? 
-Teraz Twoja kolej . 
-No dobrze, tylko muszę znać Twój adres . 
-Wyśle Ci sms'em . 
- No i świetnie . Chodź tu do mnie mała . 

Wziąłem ją ostatni raz w swoje ramiona i mocno przytuliłem , nie chciałem jej puścić , chciałem by została ze mną  , niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy . 

-Gosia ?
-Tak ? 
-Czy mógłbym Cię pocałować na pożegnanie ? 

Skinęła głową na zgodę, wtedy chwyciłem w swoje dłonie jej twarz , nasze ustała się zbliżały i po chwili mogłem je pocałować , nasz pocałunek z początku był delikatny, nie chciałem niczego robić pochopnie , po chwili Gosia oplotła szyją moje ręce , a ja  chwyciłem ją za pośladki i podniosłem do góry  i  przycisnąłem do ściany, dziewczyna oplotła nogami moje biodra, nasze pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne , i namiętne  , oboje pragnęliśmy więcej ale oboje przypomnieliśmy sobie że jesteśmy na dworze i stoimy pod jej domem . 

Postawiłem dziewczynę na ziemię i po raz ostatni przytuliłem do siebie, gładząc ją po głowie . 

Po kilku minutach, oderwaliśmy się od siebie i już ostatecznie pożegnaliśmy  . 
Później patrzyłem tylko jak dziewczyna znika za drzwiami . Nie pozostało mi nic innego jak skierować się do swojego samochodu i jechać do mieszkania spakować się . 


Weszłam do domu i skierowałam się do kuchni gdzie moja rodzina jadła  posiłek .  Od razu zaczęli zadawać mi setki pytań typu gdzie byłam , co robiłam i z kim . 
Odpowiedziałam że umówiłam się ze starym  kolegą itd 

Po skończonym posiłku udaliśmy się z młodą na górę . 

-To jak idziemy ? 
-No tak tylko się w coś przebiorę bo chłodno się zrobiło oki?
-Jasne . 

Wybrałam z torby ciemne dżinsy , czarną bluzkę z 3/4 rękawem i narzuciłam cienki sweter na to . 

-A Ty gotowa ? 
-Tak , bierz torebkę i idziemy . 

Tak jak Mela powiedziała , wzięłam torebkę i wyszliśmy . 

-To co młoda kierunek Galeria ?
-Jak najbardziej . 

Ruszyliśmy w stronę galerii , nie było sklepu z którego nie wyszłyśmy  z jakąś nową nabytą rzeczą . 

Ciuchów to chyba mi na cały rok już starczy  ,Melce też . Niech mi tylko potem nie narzeka że nie ma się w co ubrać, bo uduszę . 

-Jestem zmęczona .
-Ja tak samo , to może teraz jakieś ciacho i kawa ?
-Jestem na tak . 

Udaliśmy się do tej samej kawiarni w której byłam wcześniej z Michałem . Zamówiliśmy po kawałku dobrego ciacha i pysznym Latte . 

-Chodź odłożymy te torby do samochodu i idziemy do kina , zaraz nam się film zacznie .
-Co jaki film ? Nic nie mówiłaś że idziemy do kina .
-W szkole koleżanka dała mi bilety  bo miałyśmy iść razem ale ona nie może bo musiała  jechać do babci, która jest w szpitalu .
-Hmm no dobrze a jaki tytuł ma film ? 
-Na pewno Ci się spodoba  , chodź . 




Wyszliśmy z Kina koło 23 , No nie powiem świetna komedia. "7 rzeczy ,których nie wiecie o facetach  " . 
 Polecam wszystkim . 

Zmęczone udaliśmy się do domu, gdzie od razu zasnęłyśmy , 


_______________________________________________________
Witam przybywam do Was z nowym rozdziałem podoba Się  ? KOmentujcie -MOtywujcie :) 

 


poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 12

Rano obudziły mnie jakieś dziwne odgłosy, jakby walenie w okno , wstałam z łóżka ,nałożyłam szlafrok i ruszyłam w stronę okna, odsłoniłam firanki a moim oczom ukazał się stojący na drabinie  Michał . Szybko otworzyłam okno .
-Boże co Ty tu robisz , wchodź .
-Doprawdy miłe powitanie , może by tak dzień dobry Michałku jak dobrze Ci widzieć .
-I co może frytki do tego ?
-No tak jakbyś mogła .

 I oboje zaczeliśmy się śmiać .

-Przepraszam za to moje niekulturalne powitanie , ale wiesz nie codziennie ktoś mi robi wjazd na chatę pukając w okno i to jeszcze o ...spojrzałam na telefon ...6 rano ! Kubiak czy Ciebie do końca powaliło ? Spać nie możesz ?
-Niestety , po głowie wciąż chodzi mi taka jedna ciemnowłosa Gocha  .
-Uważaj bo się zarumienie, takie teksty to możesz swoim napalonym hotką wciskać nie mi . 
-Ech ja tu rano wstaje specjalnie robię śniadanie i przyjeżdżam 50 km żeby Ci sprawić radość , ale skoro nie, to sobie może już pójdę , i ruszyłem w kierunku okna , lecz po chwili poczułem jej dłoń na moim ramieniu 
-Przepraszam , Misiek nie wygłupiaj się i zostań , ja nie wiedziałam że tak się starasz, przecież nie prosiłam Cię o to . 
-Wiem, ale chciałem .
-Kochany jesteś wiesz? Chodź tu do mnie .  (Misiek podszedł do mnie i mocno przytulił) 

-Poczekasz chwilkę ja się tylko przebiorę i zaraz do Ciebie wracam oki ? 
-Jasne , ja  w tym czasie rozłożę śniadanie . 

Po drodze do łazienki wzięłam do ręki krótkie spodenki, t-shirt ,i cienki sweter . Gdy już byłam w pełni ubrana wróciłam do pokoju . 

-Pięknie wyglądasz . 
-Dziękuje , to co tam dobrego jemy ? 
-Dobrego ?Wszystko . 
-Się okaże , smacznego . 
-Smacznego . 

W miłej atmosferze zjedliśmy to jakże pyszne śniadanie , muszę wam przyznać że Michał świetnie gotuje , cud miód i orzeszki  . ! 

-Dobra zakładaj buty i porywam Cie . 
-Jak to teraz? Gdzie ? 
-Niespodzianka , raz dwa . 
-Chwila, pójdę do kuchni i napiszę kartkę że wyszłam , po za tym chyba nie myślisz że będę wychodziła przez okno
-A no fakt, można by wyjść przez drzwi .

Nabazgrałam na kartce mamie że wychodzę i takie tam różne pierdoły . Wzięłam torebkę i wyszliśmy . 

-To co najpierw mały spacer ? 
-Jasne . 

Chwyciłem Gosię za rękę i podążyliśmy w stronę parku gdzie spacerując rozmawialiśmy na wszelkie tematy . 

-To kiedy wracasz do Pracy ?
-W sumie to już jutro wyjeżdżam z domu . 
-Ech to tak jak ja , Spała już czeka , szkoda że mieszkamy tak daleko od siebie, chciałbym Cię móc częściej widywać, robić Ci takie "wjazdy na chatę" jak ten dziś ...
-Michał proszę Cie nie mów tak 
-Dlaczego ? 
-Bo Chyba nie chcesz mnie widzieć płaczącej ? 
-Poczekaj Tu chwilę , i zamknij oczy . 
-Po co ? Michał co TY kombinujesz ? 
-Zaufaj mi , zamknij oczy i się nie ruszaj , zaraz przyjdę . 



*** Po chwili***

-Dobrze możesz otworzyć . 

Otworzyłam oczy , i widzę Michała z bukietem przepięknych róż, było ich mnóstwo . 

-Michaś ? Co to za okazja ? Urodzin nie mam  .

-Gosia , wysłuchaj mnie uważnie , wiem że nie znamy się zbyt długi ,ale ja czuje że jesteś dla mnie bardzo ważna , i chciałbym spędzać z Tobą każdą chwilę , być przy Tobie i przytulać Cie , wspierać w złych i dobrych chwilach... po Prostu być z Tobą . Gosia , zostaniesz moją dziewczyną ? 

Gdy wypowiedziałem ostatnie zdania Gosia zaczęła wylewać swoje łzy które już od pierwszych słów mojego monologu zaczęły się zbierać i odwróciła się tyłem do mnie , jedyne co powiedziała  to "Przepraszam " 

-Ej Gosia co się dzieję ? Czemu mnie Przepraszasz ? 
-Słuchaj Michał ja nie mogę ...
-Dlaczego ? Nie czujesz nic do mnie ? Powiedz mi 
-Nie o to chodzi , bo ja chyba coś do Ciebie czuję , i tego właśnie się boję...
-Jak to nie rozumiem ..,
-Z moim byłym chłopakiem było to samo , dość wcześnie zostaliśmy parą , chyba po 2-3 tygodniach znajomości , wszystko było pięknie, ale  on mnie zranił , mocno mnie zranił , ON...ON ZDRADZAŁ MNIE NA PRAWO I LEWO I Z KIM POPADNIE NAWET Z MOJA PRZYJACIÓŁKĄ . 
Rozumiesz to ? Dwoje bliskich mi osób mnie tak cholernie zraniło  . 

Nie mogłem patrzeć jak Gosia płacze  i przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem , lecz po chwili uwolniła się z mojego uścisku . 

-Przepraszam Michał , ale ja nie potrafię Ci na razie w 100 % zaufać , nie wiem czy kiedyś będę w stanie . Lepiej Zapomnij o mnie póki żadne z nas nie zaangażowało się w to bardziej, znajdź sobie inną, lepszą ...

-Skończyłaś ?  Słuchaj rozumiem że dużo przeszłaś ,i domyślam się że dlatego wyjechałaś z Polski , ale nie karz mi o Tobie zapomnieć , ja będę czekać na Ciebie, tyle ile trzeba, a ten frajer ...nie był Ciebie wart . 

-Nie musisz, na prawdę ja sobie poradzę,...

-Gosia ja chcę i będę czekać zrozum to . 

Nie wytrzymałem i ją pocałowałem , o dziwo i ona po chwili odwzajemniła mój pocałunek . 

-Przepraszam nie powinienem , ale zrozum to że jesteś dla mnie ważna i nie pozwolę Ci odejść . 
-Jesteś Kochany . 

______________________________________________________________________________
I jak się podoba ? Żebym wiedziała że ktoś to czyta , to proszę komentujcie -motywujcie :> 
3 komentarze  - Następny Rozdział 



niedziela, 27 marca 2016

Rozdział 11

Wróciłam do domu ,weszłam po cichu ,gdyż światła  były zgaszone co oznaczało,że wszyscy już śpią . Wyciągnęłam z mojej torby,która została na korytarzu  ,kilka potrzebnych rzeczy i poszłam do łazienki . Wzięłam szybki prysznic , owinęłam się w ręcznik i podążyłam do pokoju .
Otworzyłam drzwi a na łóżku kogo zastałam ? Moja siostrę ,która przy wejściu zasypała  mnie masą pytań.
-No Gdzieś Ty była ? Z Jakim kolegą co ?
-Młoda a Ty nie masz własnego życia ?
-No nie bądź taka ,powiedz z kim się widziałaś ,to musiał być ktoś ważny bo z byle jakim znajomym nie siedziałabyś  po nocach
-Masz rację to nie byle kto ,na razie mogę Ci powiedzieć tyle , a już wkrótce go poznasz , a teraz zmykaj mi stąd
-Dobra dobra ... a robimy coś jutro ?
-Tak , Ty idziesz do szkoły , a ja ...ja jeszcze nie wiem
-Nie wiesz czy nie chcesz powiedzieć ? A może spotykasz się z tajemniczym kolegą ?
-NIE WIEM , przeliterować ?
-Dobra nie złość się złość piękności szkodzi .
-Aleś dowcipna
-Dzięki , uczę sie od najlepszych 'mówiąc to puściła mi oczko (no tak jak byłam młodsza, byłam strasznie wyszczekana ...)
-Okay młoda, chcesz zrobimy sobie po szkole taki babski wieczór co TY na to ?
-Jestem na tak .
-To teraz zmykaj . DObranoc
-Dobranoc 

Już miałam zamiar się położyć ,ale postanowiłam zadzwonić do Michała i upewnić się że dojechał do siebie  . Szybko chwyciłam telefon i wybiłam numer do Michała  , mija jeden sygnał ,drugi trzeci  i nic . Nie odbiera . A co jak mu się coś stało ? A co jak po drodze miał wypadek ? O nie to wszystko moja wina . Rany , muszę się do niego dodzwonić ...I ponownie  zadzwoniłam , niestety to samo ... Nie odbierał . Trochę zaczynałam się denerwować  .
A może już śpi a ja bez sensownie wydzwaniam . 
Postanowiłam iść do kuchni i zrobić sobie gorąco czekoladę  .


Wróciłam do pokoju chwyciłam koc, który później rozłożyłam na parapecie  , z Kubkiem i telefonem usiadłam sobie przykrywając się lekko , zapatrzona w krajobraz za oknem popijałam gorącą ciecz , nawet nie załuważyłam że mój telefon wibruje szybko odwróciłam telefon i zobaczyłam kto dzwoni , Był to numer Michała  .

-Hej stało się coś,że dzwoniłaś ?
-Czy mi się coś stało ? Nie . Dzwoniłam Do Ciebie żeby się upewnić że dojechałeś do domu , a Ty nie odbierałeś i...
-Ej mała spokojnie , nic mi nie jest, przepraszam że nie odbierałem ale brałem prysznic , Przepraszam nie wiedziałem że będziesz się martwić .
-Jasne że będe się martwić , jesteś moim przyjacielem i wypadałoby mi chociaż napisać czy dojechałeś .
-Wiem , jeszcze raz Przepraszam może na przeprosiny dasz się namówić na wspólne wyjście ?
-To zależy  .
-Gdzie mielibyśmy wyjść
-Nie martw się ze mną się na pewno nie będziesz nudzić 
-Skoro tak mówisz , no dobrze .
-To co wspólne śniadanie a potem pokaże Ci kilka ciekawych miejsc .
-Hmm  śniadanie powiadasz? O której ?
-Obudzę Cie
-Sorry ale ja wyciszam telefon także się nie dodzwonisz .
-Nie muszę , znajdę inny sposób . A teraz Dobranoc Piękna Śpij Dobrze .
-Dziękuje Ty również , Dobranoc  .  
___________________________________________________
Cześć ;D Wiem że zawaliłam prawie dwa msc nic nie ma na blogu , wybaczcie ostatnia klasa ,tyle nauki :< ale obiecuje że to się nie powtórzy   i będę starała sie częściej dodawać przynajmniej raz w tygodniu :) a skoro jutro 2 dzień Swiąt napiszę Wam jeszcze jeden :P 

Tak po za tym Wesołego Alleluja <3 ! 

Mam nadzieję że rozdział się podoba , jutro będzie opisane spotkanie ? Czy dojdzie do niego ? Czy nie stanie im nic/nikt na przeszkodzie? To już niebawem ;) 

niedziela, 14 lutego 2016

Rozdział 10

Rozłyczyłem połączenie i czekałam na swoje gościa . Tak bardzo się ucieszyłem na wieść że ją zobacze,byłem mega zdziwiony że jest w Polsce, tym bardziej tak blisko mnie , całe szczęście że  musiałem jechać na zakupy,tak bym na pewno jej dziś nie zobaczył . 
-Przepr'aszam można autograf?'zapytał jakiś damsi głos , ja nie patrząc nawet  kto stoi przede mna odpowiedziałem .
-Tak jasne dla kogo ?
-Dla Wydrzyńskiej , Gosi Wydrzyńskiej . 'Wtedy wreszcie się ocknąłem i spojrzałem na dziewczynę , to była ona , to była Ta Gosia  . Już po chwili miałem ją w swoich objęciach. 

-Ej bo mnie udusisz . 
-Przepraszam po prostu strasznie się za  Tobą  stęskniłem . 'dopiero chwilę później dotarło do mnie co powiedziałem , poczułem lekie zmieszanie , więc żeby  z tego wybrnąć zaporoponowałem Kawe.

-Może pójdziemy na  kawe ? 
-Jeżeli dorzucisz sernik  to z chęcią . 
-Ma się rozumieć .

Chwyciłem ją za rękę ,której tak bardzo mi brakowało , i poszliśmy do pobliskiej kawiarni , gdzie zamówiliśmy latte i ulubiony sernik Gosi , miałem szczęście bo tylko tu taki dają . 

- To  powiedz co Cię tu sprowadza ?
-Przyjechałam do rodziny , posłuchałam się Ciebie .
-Mnie jak kto ?
-No Ty radziłeś żeby przyjechała i porozmawiała z siostrą .
- A no tak . I jak rozmawialiście ? Opowiadaj .
-Rozmawialiśmy , w zasadzie byłam bardzo zszokowana , na początku gdy mnie zobaczyła od razu nie przytuliła , znaczy nie tak od razu bo mnie najpierw nie poznała ale to szczegół , szczerze to myślałam że nie będzie chciała ze mną rozmawiać , a tu takie zaskoczenie ,  wszystko sobie  wyjaśniłyśmy , a najlepsze w tym wszystkim że przez mój wyjazd młoda zaczęła trenować siatkówkę . 
-Na prawdę? No to będę musiał ją koniecznie poznać .
-Na pewno poznasz  . 

Siedzieliśmy i rozmawialimy w kawaiarni aż do jej zamknięcia, ale nie chciałem się  jeszcze z nią rozstawać .

-Może skusisz  się na spacer w moim towarzystwie ? 
-hmm pewnie . 


Udaliśmy się w kierunku rynku,w godzinach wieczornych jest tam narawdę pięknie . 
Chodziliśmy po rynku spacerując za rękę , już chciałem się Gosi o coś zapytać,lecz rozdzwonił się jej telefon . 

-Halo?
-...
-Przepraszam mamo spotkałam kolegę 
-...
-N a rynku . 
-...
-Zaraz będę wracać . 
...
-Narazie 


-Michał przepraszam Cię , ale  muszę wracać  późno się zrobiło . 
-To ja przepraszam, że zabrałem Ci czas. 
-Bez przesady , lubię spędzać  czas w Twoim towarzystwie . 
-To może chociaż Cię odprowadzę , nie wybaczyłbym sobie gdyby Ci się coś stało 
-Chętnie . 

Droga pod mój dom upłyneła bardzo szybko . 

-Wiesz bardzo miło mi się sędza z Tobą czas , może powtórzymy to  ?
-Mi z Tobą też, wiesz zostaje jeszcze w domu  2 dni potem praca ... 
-Rozumiem , czyli mam aż dwa dni , coś się wymyśli . Dziękuje za dziś , Dobranoc Śliczna . 
-Dziękuje, Dobranoc . 
______________________________________________________
Witam troszkę mnie tu nie było , ale wybaczcie nauka .. :<
Ale teraz już jestem ! Jak sie podoba ? :D  Piszcze swoje opinie ! :D Do następnego  ;D 


środa, 27 stycznia 2016

Rozdział 9

Kilka dni później.
Chłopaki wylecieli do Polski, z Kubim piszemy codziennie i codziennie pyta kiedy go odwiedze . Kochany ... No coż już wkrótce .
Kontaktowałam się z Panem Janem . Przeprowadziliśmy wstępną rozmowę ale o szczegółach mamy porozmawiać osobiście . Dlatego właśnie jestem na lotnisku i czekam na swój samolot do Polski . Dzwoniłam do mamy żeby ją uprzedzić że wracam , tylko żeby Melce nic nie mówiła , mam nadzieję że ucieszy się .
Najpierw ruszamy do Katowic a później kierunek Spała . Gdzie za dwa dni ma ruszyć zgrupowanie .
Właśnie stoje przed swoim rodzinnym domem . Dzwonie dzwonkiem... PO chwili w drzwiach stoi moja rodzicielka .
-Gosia ?
-Cześć Mamo .
-Córeczko chodź tu do mnie .
Chwilę później tkwiłam już w uścisku Mamy .
-Ejj bo mnie udusisz .
-Przepraszam córeczko wchodż.
Wzięłam swoje walizki i weszłam do domu .Zostawiłam je w korytarzu i udałam się do kuchni za mamą .
-a Tata gdzie ?
-Pojechał na jakiś obóz z dzieciakami .
-A Melka?
-Ostatnie dni szkoły Gosiu ...ale za jakąś godzinkę powinna wrócić .
-Mamo..myślisz że ucieszy się jak mnie zobaczy ?
-Wiesz ona bardzo przeżywała to jak wyjechałaś , nie chciała z nikim rozmawiać , była na Ciebie strasznie zła , ale ona po prostu tęskni . Jestem pewna że się ucieszy .
-Mam nadzieję .
-Głowa do góry córuś .
-Dzięki mamo .
-CHcesz lemoniady ?
-Poproszę .
I tak minęła nam godzina na rozmowach z mamą co się działo pod moją nieobecność .
Nadeszła długo oczekiwana i obawiana prze ze mnie chwila Melka wróciła do domu .
-Mamo już jestem , co to za walizki ? Wyjeżdżacie ?
-Kochanie pozwól do kuchni mamy gościa .
-Gosia ja Was zostawie porozmawiajcie sobie .
-Dobrze mamo .
Mama wyszła a po chwili w kuchni pojawiła sie Melka .
-Dzień dobry . 'Nie bez przessady moze jak wyjezdzalam bylam troche inna mialam krótkie włosy które teraz są długie i mają ciemny kolor,ale nadal to jestem ja .
-Mela to ja nie poznajesz mnie ?
-Gooośka ? Jezu Gośka to Ty .
Młoda podeszła do mnie i przytuliła byłam bardzo zdziwiona ale mega szczęśliwa .
-Tęskniłam .
-Wiem ja też .
-Na długo zostajesz .
-Jeszcze nie wiem .
-Mhmm .
-Na pewno rok tu pobędę . A teraz chodźmy do pokoju opowiesz mi co się u Cb działo ?
-Jasne .
-Pomożesz mi z tymi walizkami .
-Okey .
Do wieczora siedziałyśmy z Młodą w pokoju gadając , plotkując itd . Moja młoda gra w szkolnym klubie siatkarskim . a to nowośc . Nigdy nie załuważyłam żeby sie tym interesowała .
-Ej a od kiedy Ty i siatkówka ?
-Wiesz to było zaraz po Twoim wyjeździe , zostawiłaś mnie a ja musiałam znaleźć sobie zajęcie , wypadło na siatkówke .
-Cieszę się że akurat ta dyscyplina .
-Dlaczego ?
-Bo tez ją bardzo lubie, a oglądasz mecze Siatkarzy , reprezentacyjne itd?
-No jasne , boże uwielbiam ich . Znaczy nie będę padała na ich widok czy coś , po prostu uwielbiam jak grają , ich poświęcenie do obronu każdej piłki .
-A Ulubiony siatkarz?
-Wiesz kurcze chyba nie potrafię wybrać , wszystkich uwielbiam , no ale jak tak bardzo miałabym wybrać to chyba Dzik .
-Kto proszę?
-No Michał Kubiak , wiesz to taki prawdziwy wojownik .
Ohohoh chyba już wiem jaki prezent ufunduje młodej na urodziny hihih :>
Podczas wspólnej kolacji , rodzice a zwłaszcza tata wypytywał jak tam było , czy dobrze mi się żyło , czy miałam jakiegoś chłopaka ...Boże dziwne , jego przecież nigdy nie interesowały takie rzeczy , Ale ucieszyłam sie że zaczął się mną bardziej interesować .
Po posiłku postanowiłam wyjść na spacer . Ubrałam bluzę , oznajmiłam rodzinię że wychodzę i wyszłam.
Po kilkuminutowym spacerze mój telefon zaczął dzwonić . Uśmiechnęłam się na widok kto dzwoni .
-Halo ?
-Cześć Gosia .
-No hej Michaś .
-Co tam ? Nie przeszkadzam w pracy ?
-Nie wolnę mam , A wiesz że miałam do Ciebie dzwonić ?
-Tak doprawdy ?
-Mhmmm .
-To poczekaj rozłączę sie i zadzwonisz ok ?
-Głupek .
-Osz TY .
-Wiesz nie chce tracić kasy MICHAŚ .
-Wolisz żebym ja tracił ?
-Przecież masz darmowe .
-Aaaa .. no tak .
-Jezu z kim ja żyje .
-Słyszałem .
-Bo mówiłam do Ciebie ?
-Dobra dobra , a po co miałaś dzwonić ?
-Tak tylko myślałam że miałbyś ochotę się spotkać pogadać ...
-Wiesz no narazie to nie możliwe , za parę dni zgrupowanie, nie mam czasu przylecieć .
-Głupku ja jestem w Polsce .
-Co . Jak to ? Nie mowiłaś mi że przylecisz , odebrałbym Cie .
-Nie było takiej potrzeby.
-To gdzie teraz jesteś ?
-Aktualnie w Katowicach na spacerku .
-Podaj mi adres zaraz będę .
-Nie wygłupiaj się już poźno nie będziesz do mnie jechał .
-Jestem w galerii Katowickiej, nie przepuszczę tego by Cie nie zobaczę .
-W Galerii ? To Ty czekaj na mnie zaraz będę .
-Oki bd czekał przy fontannie na dole .
-Narazie .
-Do zobaczenia . 
__________________________________
Witam  3 dzień a ja już 9 rozdział ohhoh :> chyba trzeba zwolnić tempo ;D  
Podoba Wam się ? ;D Co myślicie ? Piszcie swoje opinie w komentarzach :D Nawet hejty mnie zmotywują  do pisania kolejnego ;D Pozdrawiam 

Rozdział 8

Poszłam do swojego mieszkania . Wzięłam szybki prysznic , przebrałam się w jeansy i luźną bluzkę do tego ubrałam trampki , lekki makijaż i byłam gotowa.
Po 20 minutowym marszu dotarłam pod szpital gdzie czekał na mnie już Kubiak .
-Cześć
-Hej już jesteś , proszę to dla Ciebie .I wyciągnął w moim kierunku piękną czerwoną róże .
-Dziękuje .
-To gdzie idziemy ?
-Szczerze to ja bym poszła coś zjeść, miałam tyle pracy a w domu nie zdąrzyłam .
-Okey rozumiem Cie . Miło będzie coś zjeść lepszego niż to szpitalne żarcie .
I oboje zaczeliśmy się śmiać . Poszliśmy do jakieś restauracji .
Zamówiliśmy obiad...
Podczas pobytu w restauracji rozmawialiśmy , czułam się jakbym znała go od kilku lat a nie dni . Stawał się dla mnie kimś bliskim .
Nie rozumiem siebie .
Gdy zjedliśmy obiad Michał zaproponował żebyśmy poszli w to miejsce gdzie wczoraj Go zaprosiłam , Zgodziłam się i już po paru minutach siedzieliśmy na trawce oparci o wielkie drzewo .
Całą drogę myślałam o tym czy powiedzieć Kubiakowi że jadę do Polski i że bede pracowac w Kadrze . POstanowiłam że mu nie powiem , Zrobię mu niespodzianke ...
Kubiak w czasie drogi też się nie odzywał chyba nad czymś myślał .
-Gosia ?
-Tak ?
-Wiesz że to ostatnie nasze spotkanie 'posmutniaj mówiąc te słowa.
-Więc to o tym myślałeś całą drogę ?
-No tak . Wiesz bo ja przez te kilka dni przyzwyczaiłem się do Ciebie . A teraz wracam do Polski a Ty zostajesz tutaj .
-Ale wiesz że możesz mnie odwiedzać ? ALbo ja ZAwitam do Polski .
-Na prawdę ?
-No tak .
-Jesteś wspaniała .
Czy ten facet musi sprawiać że zaczynam się rumienić .
-Ej nie chowaj się , ślicznie wygądasz jak się rumienisz . Chodź przytul się , nie wiem kiedy następnym razem będe mógł to zrobić .
Wcześniej niż Ci się wydaje 'pomyślałam sobie . Troche mi było szkoda, bo ona na prawdę to przeżywał że się "rozstaniemy " ...Ale postanowiłam być twarda .
-Może opowiesz mi coś o sobie , bo właściwie nic o Tobie nie wiem .
-A co chcesz wiedzieć ?
-Wszystko .
-Z byt dużo tego nie ma no ale dobra ; Urodziłam się i mieszkam w Katowicach , Moja mama pracuje w banku , a tata jest nauczycielem Wf w gimnazjum , mam młodszą siostrę Amelię ma 16 lat ,rodzice mało się nią zajmowali , ona tak na prawdę miałą tylko mnie , miałam z nią świetny konakt póki nie wyjechałam tutaj , to był moja szansa a ona tego nie rozumiała twierdziła że ją zostawiam , że nie pomyślałam o niej zgadzając się na ten wyjazd . Nie odzywamy się od tamtego czasu , dzwoniłam do niej nie jednokrotnie ale nigdy nie odbierała ' wypowiadając te słowa poczułam jak łza płynie mi po policzku a potem jak Kubiak mocno tuli mnie do siebie .
-Ej mała nie płacz , nie chce żebyś płakała 'zaczął gładzić mnie po plecach .
-Przepraszam .
-Nie przepraszaj po prostu nie płacz . Rozumiem że rozstanie z siostrą dużó kosztowało , wiesz może pojechałabyś do niej porozmawiała na spokojnie , wyjaśnij , powinna zrozumieć .
-Dzięki Misiek tak zrobię .
-A no i jak będziesz w POlsce to mnie odwiedź .
-Nie ma sprawy . ' uśmiechnęłam się .
-Widzisz tak jest lepiej , uwielbiam Twój uśmiech wiesz ? ' Patrzyliśmy sobie prosto w oczy , Misiek co chwlę spoglądał na moje usta a ja je co chwilę przygryzałam .
-Mogę ? Taki na pożegnanie ...
Tylko skinęłam głową , co miało znaczyć tak . PO sekundzie poczułam jego usta na swoich na początku całował mnie tak delikatnie , pożniej przycisnął do siebie i robił to coraz bardziej zachłannie , tak bardzo namiętnie . Oderwalismy się od Siebie gdy zabrakło nam tchu .
-Wiesz że świetnie całujesz ?
-No pare razy zdarzyło mi się to usłyszeć .
-Głupek ' walnęłam go w żebro .
-Ej to bolało .
-No na pewno .
-No Tak ' zrobił smutną minkę .
Nic nie odpowiedziałam tylko mocno się wtuliłam w niego , trochę go to zszokowało ale po chwili objął mnie .
-Teraz Twoja kolej powiedz coś o Sobie . -A co chcesz wiedzieć ?
-Wszystko Michaś , wszystko .
-Do dobrze , ale tylko dlatego że powiedziałaś do mnie Michaś .
Ja się uśmiechnełam . I położyłam głowę na jakie nogach a on bawił się moimi włosami . W końcu zaczął opowiadać o Sobie .
-Urodziłem się w Wałczu , aktualnie mieszkam w Żorach , Gram w Jastrzębskim Węglu , Moja mama jest nauczycielka wf , tata jest trenerem młodych w JSW , Mam starszczego brata , Gram w reprezentacji Polski , nie mam dziewczyny'i puścił mi oczko .
-Nie wierze , Ty taki sławny siatkarz i nie masz dziewczyny ?
-Wiesz co miałem , ale rozeszliśmy się jakieś 3 miesiące temu , nie wszyscy akceptują moją pasję , od tammtej pory jakoś wyszło że nie mam dziewczyny .
-Mhmm no rozumiem .
-A Ty masz chłopaka ?
-A Czy gdybym miała zgodziłabym się na spotkanie z Tobą .
-No chyba nie .
-Masz odpowiedź .
-Nie rozumiem jesteś młoda , piękna inteligenta a nie masz chłopaka .
-Wiesz nie chce o tym gadać może kiedyś ...
-Dobrze nie naciskam .
-Dziękuje .
-Kurcze będziemy musieli się zbierać .
-Musimy ?
-Tak bo Ci szpital zamkną i nie wejdziesz .
-To mnie przenocujesz.
-Nie ma mowy , idziemy .
-Ty zła kobieto . 'powiedzialem pod nosem,
-Słucham ?
-Nic nic .
Wstaliśmy i poszlismy w kierunku SZPITALA .
Michał trzymał mnie za rękę bo stwierdził że nie wiadomo kiedy będzie miał taką okazję .
-Wiesz że widzimy się przed Twoim odlotem ostatni raz tutaj ?
-Jak to ? Nie przyjdziesz jutro sie pożegnać do chłopaków .
-Z chłopakami sie już żegnałam rano,jak szanowny Pan gdzies sie włoczył po szpitalu .
-Serio ? nic mi nie mówili .
-Biedny Ty .
-To nie przyjdziesz jutro się ze mną pożegnać?
-Niestety , jutro mam wolne i obiecałam Kasi że pojadę z nia załatwić pewną sprawę . Przepraszam .
-Nie no rozumiem choć jest mi przykro nie ukrywam tego .
-Chyba wiem jak Ci poprawić humor .
Zdziwiłem sie , nie wiedziałem o co chodzi ale odpowiedz szybko przyszła , gdy poszułem jej delikatne usta na swoich . Jej usta były takie idealne , nasz pocałunek trwał chyba kilka minut, nie chciałem Go przerywać , chciałem by ta chwila trwała wiecznie . Gdy oderwaliśmy sie od siebie mocno ją przytuliłem do siebie , po prostu chciałem mieć ja jak najdłużej przy sobie , choć wiedziałem że za chwilę odejdzie .
-Muszę już iść .
-Wiem .
-Nie smuć się , odwiedzę Cie szybciej niż myślisz .
-Mam nadzieję . a Teraz odwróć się .
- Po co ?
-Zaufaj mi .
Odwróciłam się , choc nie wiedziałam po co , po chwili poczułam jak coś zimnego ląduje na mojej szyji . Był to piękny wisiorek z Literką M .
-To żebyś o mnie pamiętała .
-Jejku dziękuję Ci nie trzeba było .
-Chcę byś miała coś co będzie Ci mnie przypominać .
-Kurcze ja nic nie mam dla Ciebie .
-Nie trzeba ja i tak będę pamiętał .
Przytuliłem ją do siebie ostatni raz i ucałowałem w głowę .
-Do zobaczenia mała .
-Do Zobaczenia Michaś

wtorek, 26 stycznia 2016

Rozdział 7

Michał wziął mnie w soje objęcia a ja się do niego przytuliłam , Było mi o wiele Cieplej .
-I Jak ciepło Ci już ?
-Tak .Wiesz że jesteś bardzo ciepły?
-Teraz już tak.
Naszą przyjemną chwilę musiał zepsuć dzwoniący telefon . Dzwonił Zibi .No Zabije .
-Halo ?
-Misiek gdzie jeteś?
-Na spacerze mówiłem przecież.
-Ale Tyle czasu ?
-No tak jakoś wyszło .
-Wiesz że jest już po kolacji ?
-Trudno nie jestem głodny .
-Dobra a za ile wrócisz?
-Nie wiem . Pewnie nie długo.
-Okay to narazie.
-Nara
-Przepraszam to moja wina , zasiedzieliśmy się .
-Nie przepraszaj, to ja Cie zaprosiłem .
-Na kawe.a ja cie przyciągnęłam tu.
-Ale ja chcialem żebyś mnie tu przyprowadziła.Chyba nie żałujesz. 'podniosl moj podbrodek i popatrzył w oczy
-Nie żałuje .
-Cieszę się.
-Dobrze może wracajmy już .
-A co źle Ci ze mną?
-Nie Tylko robi się już późno...
-Wiesz co mam ochotę zrobić?'popatrzył na moje usta.
-Nie , co ?
-Pocałować Cię .'przygryzłam delikatnie usta a on nie wytrzymał i delikatnie zaczął je całować. Pocałunek był krótki ale bardzo przyjemny.
-Mmm truskawkowy ?
-Błyszczyk?Tak .
-Mój ulubiony.
-Dobra spełniłam Twoją zachcianke więc możemy już iść ?
-Ale jestes maruda,no dobra idziemy .
Droga pod szpital minęła nam bardzo sympatycznie . Szliśmy trzymając się za ręce gadając ,śmiejąc się nawet nie załuważyłem kiedy dotarli śmy pod budynek .
-Dzięki za dzisiaj,nie wiem kiedy ostatnio tak dobrze spędziłam czas.
-Nie ma za co , polecam się na przyszłość.Może powtórzymy to?
-Jasne, wiesz jutro kończe o tej samej...
-To co o 15 sie widzimy przed szpitalem ?
-Tak .
-To do zobaczenia .
-Do zobaczenia.
Pocałowałem dziewczyne w policzek i patrzyłem jak odchodzi . Po chwili i ja udałem sie do budynku . Tam dopiero zaczęło sie przesłuchanie . -Gdzie byłeś?-Ile można być na spacerze?itd .Dziwiło mnie to że Kurek o nic nie pytał ale to i lepiej . Mniej sie tłumaczyłem .
Natępnego dnia.
__________
-Dzień dobry .
-Dzień dobry .
-Jak Tam się dzisiaj czujecie?
-DObrze'odpowiedzieli wraz.
-No wyniki macie bardzo dobrze . Słyszałam że jutro wylatujecie już do Polski.
-No cos wspominał wczoraj doktor.'powiedzial Zibi.
-Tak ?'zapytał Kubi
-Tak jak Was głabów nie było .
No i zaczęła się dyskusja , niektore wypowiedzi chłopaków mnie śmieszyli zachowywali sie jak dzieci , no właśnie jak dzieci , musiałam to przerwać .
-Hola chłopaki nie przeszkadzam ? Nie jesteście u Siebie tylko w szpitalu , prosze zachowywać się kulturalnie.
-Tak jest .
I zapadła Cisza .
-Przyjdę do Was później i dam Wam rozpiskę dla Waszego fizjoterapeuty w Polsce jakie ćwiczenia powinniście stosować .
I poszłam do swojego gabinetu , zaczęłam rozpisywać ćwiczenia dla chłopaków , każdgo z osobna więc trochę mi zeszło . Tak trochę do 11 jak mniemam . Później jeszcz przeprowadzałam rehebilitację z dziewczynką która był po operacji kolana i miałam spokój .
Godzina 12;30a do moich drzwi kto puka.
-Proszę .
-Witam Cię Gosiu .
-Dzień dobry .
-Wiesz przychodzę z taka sprawą do Ciebie .
-Tak słucham ?
-Wiesz że kończą Ci się u nas praktyki?
-Noo tak .
-Niestety nie będziesz mogła u pracować , pracy coraż mniej a fizjoterapeutów za dużo .
-Tak rozumiem ,nie ukrywam że jest mi przykro bo przez tych pare miesiecy zdąrzyłam się przyzwyczaić z tym miejscem .
-Mi też jest bardzo przykro .Ale mam dla Ciebie wspaniałą ofertę.
-Tak ? Jaką?
-Pamiętasz jak wspominałem Ci o moim przyjacielu z Polski lekarzem Janem Sokalem ?
-Tak ,coś pamiętam .
- Rozmawiałem z nim ostatnio i powiedział że potrzebuje do sztabu Fizjoterapeuty . Pomyślałem o Tobie , opowiedziałem mu wszystko że świetnie się spisujesz u nas i chciałby Cię na okres próbny co Ty na to ?
-Jeju na prawde? Boże dziękuje że pomyślał pan o mnie .
-Bardzo proszę .
-A przepraszam gdzie ja będe właściwie pracowała ?
-No jak to gdzie , Sokal jest przeciez lekarzem reprezentacji Polskich Siatkarzy .
-Słucham?Na prawdę?Jejku nie wierze .
-Rozumiem że się cieszysz .
-Nawet nie wie Pan jak bardzo .
-To świetnie . Jutro Dam CI namiary na niego , Ale prawdopodobnie od przyszłego miesiąca będą CIe tam potrzebować .
-Dobrzę Dziękuje Pan bardzo .
-Proszę . Do widzenia .
-Do widzenia .
Nawet nie załuważyłam a skończył się mój czas pracy . Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z gabinetu . Gdy przekręcałam kluczyk ktoś zaczał wołać moje imię .
-Gosia poczekaj .
-Bartek ? Co się stało .
-Nic tylko chciałem z Toba porozmawiać .
-Przepraszam ale śpiesze się .
-Proszę to zajmie tylko minutke .
-No dobra . To mów .
-Wiesz...chciałem Cię przeprosić .
-Za co ?
-Za to że CIe pocałowałem , wiem nie powinienem , znaliśmy sie tylko jeden dzień a ja CIę całuje , i jeszcze mam dziewczynę , przepraszam ja na prawde nie wiem co we mnie wstąpiło , to taki impuls .
-Dobrze nic się nie stało. Zapomnijmy okay ?
-Świetnie . i Dziekuje . Nie zatrzymuje CIe juz pa .
-Cześć .
Wychodząc ze szpitala dostałam sms'a
"Nasze spotkanie aktualne? Kubiak ;* "
Szybko odpisałam .
"Jeżeli masz ochotę to tak Emotikon wink"
Na odpwiedź nie musialam długo czekać .
"To widzimy się o 15 ,? ;** "
Odpisalam
"Tak MIchaś tak ;* "
"Już się nie mogę doczekać ;** " 
________________________________________
Witam :> jest tu ktoś ? Czyta ktoś te opowiadania ? Jak tak to zostawcie coś po sobie żebym wiedziała że jest dla kogo pisać :D 

Rozdział 6

Jest godzina 14 45 . Postanowiłem wyjść wcześniej by się przewietrzyć . Z Racji tego że Gosi jeszcze nie było poszedłem do kwiaciarni przy szpitalu . Kupiłem bukiet czerwonych róż . Gdy wyszedłem zobaczyłem że dziewczyna już czeka. Stała tyłem do mnie .Podszedłem do niej i zakryłem jej oczy .
-Michaś przecież wiem że to Ty .
-Tak a skąd?
-Poznałam po Twoich wielkich rękach .
-Pff wypraszam sobie . Kuraś ma większe.Ale to Michaś mi się podobało , nie obraziłbym się gdybys tak częściej mówiła.
-Noo pomyślę.
-Bym zapomniał ,to dla Ciebie . 'Wyciągnałem w jej stronę bukiet
-Ojej nie trzeba było dziękuje , są piękne.'Pocałowała mnie w policzek
-To Co idziemy ?
-Jasne .
-Ale wiesz ja nie znam tu żadnych miejsc...
-Spokojnie wiem gdzie serwują znakomitą kawę mrożoną ,co Ty na to ?
-Jestem za,a więc prowadź.
Po kilku minutach siedzieliśmy już przy stoliku w pobliskiej kawiarence .
-Dzień dobry co dla państwa ?
-Poprosimy dwie kawy mrożone do tego te lody owocowe ,,,o i to ciasto'Michał pokazał pani na obrazek .
-Dobrze zaraz przyniosę .
-Nie za dużo tego ? 'spytałam gdy kelnerka odeszła
-Trzeba korzystać , nie wiadomo kiedy jeszcze będę mógł iść na "kawę" z piękną panią fizjoterapeutką .
-Oj przesadzasz .'zaczełam się rumienić ,miałam tylko nadzieję że Michał Tego nie załuważy.
-Nie przesadzam , do tego pięknie się rumienisz 'kurcze a jednak ,dobrze ze kelnerka przyszła z naszym zamówieniem .
-Proszę i życzę smacznego .
-Dziękujemy .
_________
-Zibi ?
-hm ?
-A gdzie Misiek poszedł ?
-A interesuje Cię to ?
-No , dziwne że interesuje się swoim kolega no nie ?
-Dobra zluzuj , Poszedł na spacer czy coś .
-Ja chyba tez pójdę , mam dość tego siedzenia .
-I Zostawisz mnie samego ?
-To chodź ze mną .
-Głupku ja nie moge chodzić .
-A noo tak . Poczekaj skoczę po jakieś lody i jak wrócę to obejrzymy film oki ?
-I żelki tez kup .
-Spoko .
_________
-I jak smakuję Kawa?
-Tak jest pyszna . ' i zaczął się śmiać .
-O Co chodzi ? ' i dalej się śmiał
-Możesz powiedzieć o co Ci chodzido cholery ?
-DObra nie denerwuj sie , po prostu trochę sobię wargi ubrudziłaś .
-A Ty zamiast mi od razu powiedzieć to się śmiejesz , dzięki . 'Wzięłam chusteczkę i zaczęłam wycierać swoję usta .
-Oj no nie dąsaj się , daj pomogę Ci . ' wyrwał mi z dłoni chusteczke i zaczął delikatnie jeździć po moich ustach . No nie powiem podobało mi się ,dlatego byłam zawiedziona gdy przestał
-Już .
-Dziękuje .
-Coś się stało tak posmutniałaś?
-Nie tak jakoś.
-Może się przejdziemy ?
-Z chęcią.
Uregulowałem rachunek w kawiarni i wyszliśmy .
-znasz tu jakieś spokojne miejsca gdzie można posiedzieć ,porozmawiać ?
-Wiesz Chyba znam idealne miejsce ...ale nie boli Cie noga?
-Nie.
-Na pewno ?nie chce by prze ze mnie coś Ci się stało.
-Nie , na prawdę spokojnie możemy iść .
-To Chodź .'złapałam go za rękę i zaczeliśmy iść.
__________
Wychodziłem ze sklepu z zakupami gdy naglę moim oczą na przeciwko ulicy ukazały się dwie znane postacie . Była to Gosia z Michałem . Ona..chwyciła go za rękę i gdzieś poszli .
Jezu Bartek co Cię to obchodzi , masz Natalie w polsce . Nie rozumiem czemu ją wtedy pocałowałem ..to był chyba jakis impuls . Może powinienem ją przeprosić ?Nagle rozdzwonił się mój telefon .Nie patrząc kto dzwoni odebrałem .
-Halo ?
-Gdzię Ty kurwa jestes?
-No wychodzę już ze sklepu .
-Boże chyba na koniec miasta poszedleś do sklepu nie ma Cię już godzinę .Myślałem że coś się stało.
-Serio ? a noo może . sorry .
-sorry ?
-ooo Zibiaczek się martwił o mnie .
-Ej ej tylko nie Zibiaczek .
-Dobra za 10 min bedę .
Kurczę troche mi zeszło w tym sklepie . Jak najszybciej poszedłem
szpitala .
Trochę mi się oberwało że tak długo mnie nie było , ale gdy pokazałem Zibiemu jego ulubione lody od razu zmieniliśmy temat .
Zajadając się słodyczami zaczęlissmy oglądać jakiś film .
______________
Gdy Gosia chwyciła mnie za rękę bardzo mnie zaskoczyła tym gestem ale pozytywnie . Ucisnąłemdelikatnie jej dłoń i ruszylismy w nieznanym mi kierunku .
PO kilku minutach doszliśmy do tajemniczego miejsca ,czemu tajemniczego ? Może dlatego że żeby sie do niego dostac trzeba było przejść przez jakieś dziwne szlaki w parku,a potem przedostac się przez małą dziurę , kto jak to ale ja ze swoimi 192 cm wzrostu miałem z tym problem . Ale jakoś się udało .
-Pięknie tu jest .
-Wiem , i tak cicho , spokojnie ,jest tak jak chciałeś .
-Dziękuję .
-Za co że mnie tu przyprowadziłaś .
-Nie ma za co ,chodźmy tam usiądziemy sobie .
-Dobrze .
-Może powiesz mi jak znalazłaś to miejsce?
-Wiesz to było calkiem przypadkiem , miałam trudny okres w swoim życiu , potrzebowałam wyciszenia, spokoju , i poszłam do park , chodząc róznymi ścieżkami natrafiłam na ta dziure bardzo mnie zaciekawiła więc postanowiłam zobaczyć co tu jest . I tak o to przychodze tu gdy mam jakis problem , chce pobyć sama , by pomyśleć .
-Rozumiem Cię doskonale , Ja w Żorach też mam takie swoje miejsce , bardzo podobne do tego .
-Fajnie jest posiedzieć sobie w takim miejscu , masz spokój nikt Ci nie przeszkadza czujesz się jakby w innym świecie .
-Dokładnie wiem o czym mówisz .
-Położ się .
-Po co ?
-No połóż .
Zrobiłem to co ona powiedziała , po chwili i ona leżała obok mnie .
-Wiesz lubie patrzec w niebo , to mnie uspokaja spróbuj .
-WIesz , rzeczywiście coś w tym jest .
-A Najlepiej przychodzić tutaj w nocy , patrzec na gwiazdy .
-W nocy ? chodzisz tutaj w nocy ?
-No tak a co w tym dziwnego?
-Że chodzisz sama w nocy do parku, może to . przecież może kręcić się tu pełno podejrzanych typów i moga coś Ci zrobić .
-Wiesz też tak myślalam . Ale to nie Polska . Tutaj rzadko by ktoś szwędał się po nocach .Chyba że jakieś zakochane pary .
-Skoro tak mówisz.
-Kurcze niby lato a jakieś zimne te wieczory .
-Zimno Ci ?
-Tak trochę .
-To może wracajmy już ?
-Nie jeszcze chwila.
-To chodź tu do mnie .
Objąłem Gosie ramieniem i przytuliłem do siebie by nie było jej zimno . 

Rozdział 5

Tak jak mi Kasia doradziła poszłam tak jakby nic sie nie stało do sali chłopaków .
-Dzień dobry .
-Dzień dobry'odpowiedział Kubi z Zibim .
-A gdzie Wasz trzeci kolega ?
-O własnie idzie .
-No to świetnie . Słuchajcie tereaz po koleji każdy z osobna przyjdzie do mnie i pobiore Wam krew a potem na śniadanie dobrze?
-Tak jest odpowiedzieli chórem .
-To kto pierwszy ?
-To może,chce jak najszybciej bo głodny jestem.
-Ten to wiecznie głodny .
-Zamknij się Siurak .
-Dobra cicho już Zbyszek zapraszam .
Zibi uczynnie poszedł za mną . Weszliśmy do gabinetu .
-Usiądź proszę.Teraz po mału będę wbijała Ci w rękę igłe, chyba się nie boisz co ?
-Ja a skąd .
-No i dobrze .
Z Bartmanem nie było problemu szybko pobrałam krew od niego.
-Potrzymaj sobie jeszcze chwilę zeby krew nie leciała .
-Dobrze .
-I zawołaj następnego kolege .
-Sie robi .
Mineła chwila a do moich drzwi zapukał Kubiak .
-Proszę usiądź sobie.
Wykonał moje polecenie , już po chwili i od niego miałam próbke krwi.
-To jak Gosia wyskoczymy dzisiaj na kawę ?
-No nie wiem , kończę dopiero o 13 .
-To może dam Ci czas na odpoczynek i pojdziemy o 15 hm ?
-No jasne .
-To dozobaczenia. 'I dał mi buziaka w policzek.
Przy tym pocałunku poczyłam cos dziwnego... coś magicznego ...Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk pukania w drzwi .
-Proszę .
-Hej.
-Hej usiądź.
Po chwili miałam już wszystkie próbki .
-Słuchaj Gosia a może wyskoczylibyśmy dzisiaj na kawke i ciasteczko ? 'zapytał z nadzieją w oczach .
-Niestety jestem już umówiona.
-To może mogłabyś to przełożyć ?'podszedł bliżej mnie
-Mogłabym ale nie chce,a Ty z tą nogą powinieneś się oszczędzać.'Oddaliłam sie od niego, a on stał przez chwilę nie ruchomo , pozniej myslałam że zmierza do wyjścia a on podszedł do mnie i przycisnął mnie do ściany próbując pocałować ale ja mu na to nie pozwoliłam , odepchnęłam Go.
-Nie rób tego więcej.
-Co się dzieje ? Myślałem że podobało Ci się rano ?
-To nie myśl tyle.To Ty mnie pocałowałeś ja tego nie chciałam .A teraz wyjdź.
Posłusznie wykonał moje polecenie .
Kurcze a może byłam jednak za ostra dla niego ? Chwila nie ! To on zaczął Sobie za dużo pozwalać .
Dzień leciał mi w miarę dobrze .
Nareszcie nadeszła godzina 13 , A co za tym idzie ? Koniec mojej zmiany .
___
Gosia cały dzień do nas nie przychodziła , kurcze nie wiem o co chodzi . Mam nadzieję że nasze wyjście jest aktualne . Jezu 13 już , przecież ona skończyła prace , jak ja się dowiem . nawet numeru do niej nie mam .
Szybko pobiegłem pod jej gabinet . Na szczęście zdążyłem ,właśnie zamykała drzwi .
-Michał co Ty tu robisz ?
-Przyszedłem spytać czy nasze spotkanie aktualne?
-No tak , przecież obiecałam .
-Wiesz nie przychodziłaś do nas cały dzień i nie wiedziałem...
-Miałam masę pracy .
-Ej czemu jesteś smutna.
-Wydaje Ci się , jestem zmęczona .
-Może nie masz ochoty na spotkanie ? Nie będę Cię zmuszał .
-Nie , ja na prawdę chcę się z Tobą spotkać . 'po tych słowach na moja twarz od razu wkradł sie uśmiech .
-Dobrze , podaj mi swój telefon .
-Po co ?
-Zapiszę Ci mój numer .
-A no tak proszę . ' Dała mi swój telefon w którym wystukałam swój numer i wysłałem pustego sms do siebie , bym i ja jej numer miał .
-To o 15 przed szpitalem ?
-Jasne będę czekać .
-Na razie ' i dała mi całusa w policzek . Niby taki mały gest , a jednak cieszy . 

Rozdział 4

Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć, ale jak mu powiem gdzie poszedł to będę miała Zbyszka na sumieniu.
- Poszedł do toalety.
- To ja na niego poczekam.
- Przykro mi ale jest  po 20 i o tej godzinie nie ma juz odwiedzin.
- Ale...
- Żadne"ale". Proszę opuścić szpital.
- Gosia proszę cie.
- Nie Krzysiek. Musisz z iść. Przyjdź jutro jak chcesz.
- Dobra. Dzisiaj się mu upiekło, ale przekaz mu, że jutro już kończy swój żywot, więc niech się pożegna z rodziną.
- Krzysiu, rodzina zobaczy go w wiadomościach. - zaśmiał się Misiek.
- Masz racje. To ja lecę dobranoc.
- Dobranoc - powiedziałam równo z Michałem.
Gdy wyszedł poczułam zimno. Wtedy zobaczyłam, że okno jest otwarte.
- Nie jest ci zimno? - zapytałam Kubiaka.
- Nie, jest w porządku - uśmiechnął się
- Dobrze, to ja juz idę do domu. Miłej nocy.
- Poczekaj.
- Tak?
- Mogę cie o cos zapytać?
- No jasne.
- Poszłabyś ze mną na kawę jutro?
- Tak z chęcią - uśmiechnęłam się
- Chciałbym cię poznać - odwdzięczył sie tym samym
- Nie ma sprawy tylko nie wiem jak z ta nogą pójdziesz
- Poradzę sobie.
- Dobrze. To do jutra
- Poczekaj, póki chłopaki nie wrócą. Nie chce tu sam siedzieć.
- Ok - super, dzisiaj jeden, jutro drugi. Fajnie, fajnie.
- Powiedz mi cos o sobie.
- A co chcesz wiedzieć?
- Albo nie, powiesz mi jutro.
- Kurczę ale mi się chce spać.
- To chodź - wyszczerzył się
- Nie no co ty.
- Żartuje - zaśmialiśmy sie
NA CHWILE DO KURKA Emotikon wink
- Ej ej czekaj. - uciszyłem Zbyszka, bo widziałem, że Michal rozmawia z Gosia.
- Co jest?
- Patrz - wskazalem palcem na nich.
- No i co. Rozmawiają gołąbki.
- Nic nic - Kurczę ona mi się cholernie podoba. I z tego co widze z oczu Kubiego to te iskierki mówią same za siebie. No trudno. Zobaczymy jak to będzie.
GOSIA 


Emotiko
- O juz są - zobaczyłam, ze chłopaki wrócili.
- No hej. A wy co gołąbki. - wyszczerzył się Bartman, a ja się zmieszałam. Bartek usiadł obok mnie, bo ja siedziałam na jego łóżku.
- I jak badania?
- W porządku. Tylko fizjoterapeuta będzie mi pomagał przy nodze.
- To super. Dobra to ja juz idę do domu chłopaki. Dobranoc.
- Dobranocka - powiedzieli chórem
Wróciłam do domu i padlam na łóżko. Napisałam Kaśce wszystko co się działo. Poszłam się umyć i wróciłam pod kołderkę.
Myślałam o tych pięknych oczach, które się na mnie patrzyły. Jutro idę z Michałem, a tak bardzo chciałabym zobaczyć się z Bartkiem. Nie, nie ja nie chce się zakochać. Po prostu nie mogę. Obudziłam się o 7:00. Jak zwykle, prysznic, śniadanko i do pracy. Byłam tam po 8. Przed drzwiami do mojego gabinetu stal Bartek. Podeszłam bliżej.
- Cześć Bartek. - powiedziałam z uśmiechem
- No hej - przywitał mnie buziakiem w policzek
- Co tak wcześnie wstałeś?
- O to samo mógłbym zapytać ciebie. - wyszczerzył się
- No ja muszę tak wcześnie wstawać, ale ty nie masz potrzeby.
- Bartman chrapał i mnie obudził.
- Aha, wejdź do środka. 

Weszliśmy do środka. Ja położyłam telefon na biurku i jak się odwróciłam Bartek zagrodził mi drogę i wpił się w moje usta. Po jakimś czasie usłyszałam chrząknięcie. Odskoczyłam od niego jak poparzona.
- To ja juz może pójdę. - poszedł i rzucił jeszcze krótkie"pa". A w oczach Kasi widziałam juz miliony pytań, a ten pocałunek, to zdarzyło się tak nagle.
- No i co?
- No co co no nic a co - mówiłam zmieszana.
- Nie powiedziałaś mi ze jesteś z Kurkiem. - uśmiechnęła sie.
- Bo nie jestem.
- Widziałam jak się całowaliście.
- Ale to bylo tak nagle. - próbowałam się bronić ale na darmo
- Taa jasne - zaczela sie śmiać
- A idź ty... - dostała strojem służbowym ode mnie, ale zrozumiała ze z nim nie jestem. Wytłumaczyłam jej wszystko przy kawie.
- Dobra ale jak ja się teraz tan pokażę.
- Po prostu zachowuj się tak jak gdyby nigdy nic.
- Dzieki, kochana jesteś - przytuliłam przyjaciółkę i wyszłam z gabinetu. Teraz tylko sala 206.

niedziela, 24 stycznia 2016

Rozdział 3

Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. 
- Powtórzymy to? - zapytał z nadzieją w głosie.
- Może kiedyś - uśmiechnęłam się. Już się przybliżał i w ostatniej chwili odzyskałam"przytomność" .
- Nie mogę Bartek, przepraszam.
- Ja też cię przepraszam.
- Ja juz naprawdę muszę wracać di pracy.
- Nom, a ja na salę. - uśmiechnął się - Ale spotkamy się jeszcze nie?
- Na pewno będę cię widziała na sali. - roześmialiśmy sie
- No ale mi chodzi, że tutaj.
- Zobaczymy - mrugnęłam do niego.
- Dobrze.
- Wracamy?
- Musimy.
Nie obyło się bez kłótni o to kto zapłaci. Wyszło na to ze on. Droga powrotna nie była dluga więc po paru minutach byłam u siebie. Jeszcze przed drzwiami Bartek pożegnał mnie buziakiem w policzek. Zamknęłam drzwi za sobą i wtedy odpłynęłam. Myślałam ze to sen. Ze na kawę zaprosił mnie sam Bartek Kurek. Byłam w siódmym niebie. Zaczęły mi płynąć łzy szczęścia. Byłam po prostu szczęśliwa.
OCZAMI MIŚKA;) 
- Gdzie ty byłeś?! - zdenerwowałem sie. Bylo po 18 a ten dopiero wrócił. Wiec wydarłem na niego mordę.
- Przejść się po okolicy. Co nie można? - mówił na luzie.
- Z tą nogą?
- Nie boli jak chodzę.
- A ten co? Z karawany wrócił? - zaczął Zibi.
- Zamknij sie młocie.
- Nie kłóćcie się chłopaki.
- No dobra. Sorry stary ze tak cie przzywalem. W końcu jestesmy drużyną. Jak będę grał przeciwko twojemu klubowi to cię zniszczę. - zaśmiał się i w tym momencie weszła ona. Ta piękna brunetka o niebieskich oczach. 
- Byl u was lekarz?
- Tak, byl. Jak przyszedł to tego nie było. - Zbyszek wskazał na Kurka a on sie wyszczerzył.
- No to zabieram cebie na badania mój drogi. Chyba ze chcesz tu siedzieć wieczność.
- Zastanowiłbym sie- wyszczerzył się .
- Dobra idź Kuraś bo musimy miec formę do gry - stwierdziłem, fakt nie wszystkie jego pilki wpadają w boisku bo jak zagrywa to albo out albo siatka, czasem fartem trafi w linię. Ale nie można powiedziec ze nie są mocne. Temu nie można zaprzeczyć. Prawie dorównuje Zbyszkowi, ale jeszcze troszkę mu brakuje.
- No dobra. - wstał i wyszedł z Gosią. Widziałem jak ze sobą rozmawiają i sie śmieją. Troche bylem zazdrosny ale no cóż.
I ZNOWU NASZA GOSIA Emotikon wink
- Jak ty to zrobiłeś?! - wkurzyłam sie na niego.
- No zagadalem się - pokazał rząd białych ząbków.
- Dobra idziemy bo jest juz malo czasu.
Doszliśmy do pokoju i go zostawiłam. Mam nadzieje ze trafi z powrotem. Różnie to bywa prawda? Ja natomiast wróciłam do swoich podopiecznych.
- Kurczę, ale tu gorąco.- powiedziałam po wejściu do 206. - otwórzcie okno.
- Dobrze, jestem najbliżej więc to zrobię - Zibi się wyrwal. Tylko Misiek byl jakiś taki cichy. Otworzył okno i zawolal.
- Igłaa!!!
- Tam jest Krzychu? - zerwał sie Misiek.
- No, czekaj. - Juz miał krzyknąć i wtedy zrzucil butelkę z wodą, ktora oblał Bartka. Butelka wyleciała przez okno i słysząc głośne klnięcie, domyślam się ze dostał nią w głowę. Podleciałam pod okno, a tam Krzysiek patrzący sie na Zibiego morderczym wzrokiem.
- Sorry stary, samo spadło.
- Samo spadło?! Czekaj, juz ja sie do ciebie przejdę.
- Oo cholera. Gośka schowaj mnie proszę.
- Idź po Bartka.
- A gdzie on?

_____
Emotikon smile
- Ok - Wybiegł i poleciał do wind, ale skręcił i pobiegł na schody. Nie wiem czy go ta noga bolała ale chyba nie bo szybko biegł. Tymczasem, Igła wszedł do sali.
- Witam piękną panią pielęgniarkę. - powiedzial po angielsku.
- Spokojnie jest z Polski, wiec może pan mówić po polsku
- Dobrze. Ja Krzysiek jestem.
- A ja Gosia.
- Ładny imię - pocalowal moją rękę jak na gentelmana przystało.
- Ej Igła, bo cie Iwona zabije - zaśmiał się Misiek.
- Ee tam - mrugnął do mnie - Dobra gdzie ten debil?

_______________________________________________

A Bam ! ;D Mam feerie to trochę zaszaleje ;D 
Mam nadzieję że miło się czyta ;D ;3